poniedziałek, 15 grudnia 2014

Filled Under: , ,

Historia pewnego marzenia...

Witajcie w ten już grudniowy (to już połowa grudnia!), ale ciepły jednak, wieczór.

Dziś opowiem Wam historię kolejnym meblem...
To fotel... Ale nie taki zwykły... Wymarzony, bujany.

Ale zacznijmy, jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało od początku ;).

Kilka lat temu do kin wszedł pewien animowany film UP. Taka bajeczka dla dzieci... Jednak pewien fragment filmu utkwił mi w głowie wyjątkowo mocno...

Chodzi o ten fragment: KLIK

Fajne, nie?? Właśnie wtedy zamarzyło mi się, by w swoim domku, (który już teraz mamy) mieć 2 fotele. Całkiem inne, całkiem różne tak jak różni jesteśmy ja i mój M.

No więc... Mój fotel, a raczej moje marzenie o nim nie zachwyciło mojego M. Nie chciał w domu takiego mebla, bo nie pasuje, bo nieładnie, bo 'babciny'... Ale uparłam się! Mój fotel to ma być ten fotel!!!

Kolor fotela zdecydowanie nie pasował do NaszegoBiałego-M :)! Zresztą, nie oszukujmy się, od razu wiedziałam, jaki kolor mebelek obierze :).

Poszukiwania trwały długo, przekonanie M, że fotel jest piękny - jeszcze dłużej :). Ale udało się - na imienionowo-urodzinowy prezent dostałam podniszczony, rozklejający się mebelek.

Wybaczcie, ale fotel jest z etapu przedblogowego, więc i teraz pojawi się jedynie zdjęcie przed-po.

Powiem tylko, że fotel było pokryty obrzydliwie grubymi warstwami lakieru więc zużyłam metry papieru ściernego :).

Dodatkowo przy rozkładaniu mebla, razem z M połamaliśmy 1 szczebelek, więc musiałam dosztukować :). Kupiłam dużo grubszy i ścierałam sobie 2 godziny oglądając ulubiony serial ;).

A wyszło mi mniej więcej tak:
 


Teraz fotel nie jest tylko moim ulubionym mebelkiem :). 
Pokochał go też M, ale powiem w tajemnicy, że na ukończeniu jest i dla niego fotel, 
 którego kolejną zapowiedź Wam pokażę :)


Ściskam

Iza!!

0 komentarze:

Prześlij komentarz