Witajcie!
Jak żyjecie po świątecznej przerwie? Po wypoczynku? Po czasie spędzonym z ukochanymi ludźmi??
Dziś piszę do Was to, co chciałam napisać i pokazać przed świętami, ale niestety... żyję w wiecznym niedoczasie... i teraz wykorzystując moment pomiędzy gotowaniem i myciem, postanowiłam szybko pokazać Wam coś, z czego jestem bardzo dumna :)...
Zaznaczam na początku, że niestety zdjęcia są bardzo słabej jakości (szukam dobrego, a niedrogiego aparatu - może coś polecicie??)
Kiedy jeszcze rok/dwa lata temu śledziłam ciekawe blogi, zakochałam się...
Zapragnęłam mieć swoje... Jeszcze wtedy nie były dostępne w PL. A cena ich sprowadzenia była nie do przeskoczenia na tamte czasy...
Teraz są dostępne w PL, ale cena niestety dalej powala...
A ja dalej je chciałam...
A że chcieć, znaczy móc, postanowiłam sobie cotton balls zrobić sama :)
Są cudowne!!
Od czego należy zacząć?
Potrzebujemy
- kordonki (kolory wg uznania, ale myślę że na sznur nie więcej niż kombinacja 3 kolorów.
- świeczki choinkowe - ciężko znaleźć, ale szukajmy z bezbarwnym przewodem (ew. biały)
- klej uniwersalny bezbarwny - w sklepie budowlanym
- baloniki na wodę + pompka (na portalach aukcyjnych 200 balonów +pompka to koszt ok.20zł)
- nożyczki
- rękawiczki jednorazowe!!! - nie zapomnijcie o tym!!!!
Zaczynamy od napompowania balonika. Można bez pompki, ale z nią jest o wiele łatwiej... Pompujemy do wielkości jakiej chcemy mieć kulki...
Wielu w tym monecie zapytałoby - jak z takiego balonika wyjdzie kulka?? Ano wyjdzie!
Gdy balon jeszcze będzie na pompce, łapiemy go przy nasadzie i formujemy kształt kuli.
Taki już uformowany balonik zdejmujemy z pompki i zawiązujemy.
I następuje moment w którym TRZEBA włożyć rękawiczki!
Ja myślałam, że nie trzeba, ale po zrobieniu kawałka kulki zorientowałam się, że faktycznie trzeba :)
nabieramy trochę kleju na palce i przeciągając sznurek przez klej nawijamy dowolnie na balonik.
Ja nawijam dość gęsto by prawie nie było widać koloru balonika.
I zostawiamy na kilka godzin do wyschnięcia - ja na noc :)
A wyciąganie balonika to sama przyjemność!
Dźwięk odklejającego się balonika jest dla mojego ucha wyjątkowo miły!
Kulek zrobiłam 25!
wystarczy tylko 'nabić' na świeczki.
Są piękne nie tylko nocą...
Ale i dniem!
Robicie swoje??
Pokażecie!!
Ściskam śnieżnie!
Iza