czwartek, 18 grudnia 2014

Filled Under: , , , ,

Zabombkowani! :)

Dzień dobry!!!

Choć bombki zaczęły powstawać już dawno, pokazuję je dopiero dziś, bo dziś, a właściwie wczoraj udało nam się kupić wymarzoną choinkę...

Oj nie jest to łatwe, by była jak z bajki (większość jest jak z horroru), by była w doniczce i by była w rozsądnej cenie :).

Poszukiwania trwały tydzień i ostatecznie kupiliśmy tę idealną. Przekroczyliśmy co prawda nieco, zakładany wcześniej budżet, ale gdy spodobała się i mi i M, zabraliśmy ją szybko do Naszego Białego M.

Wieczór trwał więc przy ubieraniu choinki i miłych, świątecznych wspomnieniach.

A poniżej zachęcam Was do zrobienia 'samorobnych' bomek. Powiem szczerze i absolutnie niesktomnie: są piękne, genialne, pomysłowe i bardzo stylowe :).

A jeszcze milej mi się zrobiło, jak na targach świątecznych zobaczyłam je w cenie 20-25 zl za sztukę :).

Mnie całość (20 bombek) kosztowała 30-40 zł.

A czego potrzebujemy?
- nożyczki (wiadomo)
- duża ilość szpilek lub klej na ciepło (ja przymocowywałam wszystko szpilkami, ale klejem też można)
- materiał - kolor i wzór jaki chcecie na bombkach (u mnie biel - WIADOMO, i szarości)
- tasiemki
- sznurek

- STYROPIANOWE KULE - ilość dowolna
Kule czymś ostrym, np. kuchennym nożem ponacinać na 4 ćwiartki. Na głębokość ok. 0,5 cm.

Równocześnie też można przygotować materiał na każdą ćwiartkę.
Nie dam szablonu, bo wiadomo, że szablon zależy od wielkości kul, ale podpowiem - należy zmierzyć obwód kuli. i połowa obwodu + 1,5-2 cm to dłuższa część łezki, a ćwierć obwodu + 1,5-2 cm to jej krótsza część.
Po przygotowaniu kuli i materiału 'wciskamy' materiał w nacięte miejsca naciągając go na jednej z ćwiarek - ja wciskam metalowym pilniczkiem do paznokci.

Gdy 'wciściemy' już wszystkie ćwiartki, przeplatamy sznurek, na którym wisieć będą nasze bombki, a następnie łączenia maskujemy ozdobną tasiemką - tasiemkę przypinam szpilkami, ale można też działać klejem na ciepło.


Bombki gotowe!
Ale, ale...
Na choince - przynajmniej naszej, nie może zabraknąć ANIOŁÓW!

Aniołki dostałam od znajomej w okolicach wiosny - takie zwykłe gipsowe odlewy... I jeszcze wiosną potraktowałam je starym lakierem do paznokci - perłowy.
Teraz wyglądają jak porcelanowe :)!
 i jesteśmy już gotowi na świąteczny czas!

A i jak Święty wpadnie z prezentami, to ma już gdzie je zostawić :)

Kochani, pochwalcie się Waszymi choinkami...

Choć wiem, że to jeszcze nietradycyjnie - choinka na tydzień przed wigilią...
Ale z racji pracy i codziennych obowiązków - dla nas był to ostatni dzwonek :)

5 komentarze: